List zimowy

To nic, że o świcie
po śniegu najczystszym

listonosz nie przyjdzie
do mnie z miłym listem.

Widzę śnieg i prawie
zabliźnia się rana
po tej wielkiej sprawie,
którą znasz, kochana.

Widzę ziemską dobroć
ochłodzoną w niebie,
ten śnieg niepamięci
podobny do Ciebie.

Odsłaniam o świcie
wyczuloną kliszę,
na której odciśniesz
stopy najwstydliwsze.

Ten śnieg mówi do mnie,
ta klisza jest we mnie,
a w tym moje skromne
i jasne widzenie.

Ty myślisz, że list ten
napisałem w przeszłość,
to odpowiedź tobie,
moja miła śnieżko.

Adam Ważyk